JADŁODAJNIA ŚWIĘTEJ ELŻBIETY
POMOC ŚWIADCZONA W JADŁODAJNI
HARMONOGRAM
ŚWIADCZONA POMOC | DZIEŃ TYGODNIA | GODZINY |
---|---|---|
GORĄCY POSIŁEK | CODZIENNIE | 10:00 - 12:00 |
POMOC PRZEDMEDYCZNA | CODZIENNIE | 10:30 - 12:00 |
KAWIARENKA | CODZIENNIE | 10:00 - 12:00 |
RYNECZEK | ZALEŻNIE OD TOWARU | 10:00 - 12:00 |
PRACOWNIK SOCJALNY | PONIEDZIAŁEK | 10:30 - 12:00 |
WYDAWANIE ODZIEŻY | WTOREK | 10:30 - 12:00 |
POSŁUGA KAPŁANA | ŚRODA | 10:00 - 11:30 |
FRYZJER | ŚRODA | 10:00 - 12:00 * |
FOTOGRAF | USTALANE W OSTATNIM TYG. MIESIĄCA | 10:30 - 12:30 |
PRAWNIK | WTOREK CZWARTEK | 8:30 - 12:00 * |
PSYCHOLOG | PIĄTEK | 9:30 - 12:00 * |
* – wymaga wcześniejszego zapisania
GORĄCY POSIŁEK
Nie mają mieszkania. Nocą śpią w pustostanach, na ławkach, na klatkach schodowych, pod mostami…gdziekolwiek uda się znaleźć jakieś miejsce. A w dzień spędzają czas na ulicy. Często to dla nich jedyny porządny posiłek w ciągu dnia. Jedyny ciepły posiłek. A w miesiącach zimowych ma to ogromne znaczenie, nierzadko wręcz zapewnia przetrwanie.
Są jeszcze inni, mają mieszkanie, ale po opłaceniu rachunków pieniędzy zostaje niewiele. Na jedzenie już brakuje. Więc ciepłego obiadu na pewno w domu nie będzie.
Zabierają swoje porcje i siadają pod namiotem, aby je spożyć. Albo niekoniecznie… niektórzy stają obok i od razu jedzą na stojąco.
Wielu podchodząc do okienka, gdzie siostry wyjadają jedzenie wyciąga z torby słoiki lub plastikowe pojemniki. Proszą o dodatkową porcję… lub kilka porcji. Dla mamy, która została w domu, dla chorego sąsiada, dla staruszka, który mieszka na działkach, dla dzieci, które wrócą ze szkoły i będą pytały czy jest coś do jedzenia… i tak dalej, i tak dalej. Każda historia jest inna. A są ich setki.
RYNECZEK MIŁOSIERDZIA
Ciepły posiłek to wielkie wsparcie, ale to nie koniec. Po wyjściu z Jadłodajni trzeba będzie jeszcze jakoś przeżyć resztę dnia, kolejny poranek. Ci, którzy są starsi, słabsi, przybywają z daleka nie mogą pozwolić sobie na luksus bywania tutaj każdego dnia.
Dlatego konieczne jest zabrać coś ze sobą, coś co pokrzepi siły, gdy wygłodniały organizm strawi już porcję obiadu i znowu będzie się domagała czegoś do zjedzenia. Żeby przetrwać do następnej wizyty na Łąkowej lub innej okazji zdobycia pożywienia…
Już poprzedniego dnia po południu, wieczorem, dzisiaj od samego rana, zanim kolejka zdążyła się na dobre ustawić u bram Jadłodajni, Siostry jeździły busem od miejsca do miejsca, zbierając towar. Bank Żywności, supermarkety, sklepy, firmy, organizacje charytatywne, prywatni przedsiębiorcy …wiele jest takich miejsc, z którymi współpracujemy. I nieważne czy dają produkty z intencją zrobienia czegoś dobrego czy po prostu taki układ jest dla nich z różnych względów wygodny – najważniejsze, że tymi wszystkimi towarami jesteśmy w stanie zapełnić nasz Ryneczek.
Osoby Bezdomne i Ubogie ustawiają się w kolejce. Siostra lub wolontariusz nadzoruje przebieg całego procesu. Każdy może wybrać sobie produkt, którego najbardziej potrzebuje. A jest z czego wybierać. Począwszy od pieczywa, warzyw; poprzez sery, jogurty, wędliny; skończywszy na gotowych zestawach śniadaniowych czy obiadowych. Czasami więcej, czasami mniej…. Zależnie od sytuacji. Najważniejsze, że nigdy nie wychodzi się z pustymi rękami.
GABINET - POMOC PIELĘGNIARSKA
Głód to wielkie cierpienie ludzkiego organizmu. Ale nie jedyne. Osoby, przybywające do naszej Jadłodajni często cierpią z powodu dolegliwości związanych z wiekiem, różnych chorób czy dotkliwego bólu. Wiele z tych problemów to poważne, długotrwałe schorzenia, na które niewiele możemy poradzić. Jednak w licznych sytuacjach jesteśmy w stanie ulżyć ich cierpieniu.
Jak to się zaczęło? Była początkowa faza pandemii. Wszystko pozamykane. Ludzie siedzieli w domach. Wydawałyśmy jedzenie na wynos. Przyszedł mężczyzna, brudny, cierpiący. W ręku trzymał buteleczkę i środki opatrunkowe. Wracał z SOR-u, gdzie prosił o pomoc. Otrzymał ten mały zestawik i informację, że musi znaleźć sobie kogoś kto zrobi mu opatrunek bo żadnej więcej pomocy w tej chwili nie otrzyma. Przyszedł do nas. Rzeczywiście było źle. Rana na jego nodze była ogromna, brudna, śmierdząca i pełna robactwa. Siostra posadziła go na krześle na podwórku i zabrała się za czyszczenie i opatrywanie chorego miejsca. Tak narodziła się myśl, że potrzebne jest pomieszczenie, gdzie można udzielać tego rodzaju pomocy.
Na szczęście w naszym Zgromadzeniu mamy siostry pielęgniarki. Urządziłyśmy skromny gabinet. Osoby Bezdomne i Ubogie przychodzą każdego dnia. Najczęściej z powodu mieszkania na uliczny, brudu, złych warunków higienicznych na ich ciele pojawiają się rany, odmrożenia, insekty. Można sobie wyobrazić, że warunki, w których przebywają nie są sterylnie czyste. Brak odpowiedniej higieny doprowadza często do bardzo niebezpiecznej sytuacji, rany pogłębiają się, ropieją, pojawia się robactwo. W przypadku nóg może to szybko doprowadzić do gangreny i konieczności amputacji. Siostra pielęgniarka czyści, smaruje maściami, zabezpiecza, zmienia opatrunki, robi wszystko co może, aby pomóc w cierpieniu. Często wymaga to długiego czasu, aby doprowadzić do zagojenia czy wyleczenia. Dzięki jej żmudnej, codziennej posłudze wielu z Potrzebujących otrzymało zupełnie nowy komfort życia, a niejednego pewnie ocaliła od rychłej śmierci.
NASZYM WIELKI MARZENIEM jest wciąż zapewnienie Osobom Bezdomnym i Ubogim możliwości konsultacji lekarskiej. Wierzymy, że pewnego dnia znajdziemy dobrego człowieka, o wielkim sercu, który zechce jako wolontariusz posługiwać w Jadłodajni i swoją wiedzą i umiejętnościami ulżyć cierpieniu, tych najbardziej potrzebujących.
ROZMÓWNICA
Jednak nakarmić, opatrzyć rany to jeszcze za mało. Pomagając Osobom Bezdomnym i Ubogim widzimy znacznie więcej potrzeb.
Było pochmurne przedpołudnie, zimno, padał rzęsisty deszcz. Młody człowiek, przemoczony, zaniedbany podchodzi i prosi „Siostro, czy możemy porozmawiać? Naprawdę nie dam już sobie rady. Potrzebuję, żeby ktoś mnie wysłuchał”. „Dobrze, wejdź do domu, porozmawiamy”. „Nie – odpowiadam młody człowiek, ku wielkiemu zaskoczeniu Siostry – ulica jest moim domem, porozmawiajmy tutaj”. Chwilę da się tak rozmawiać. Jednak trudno mówić o poważnych, życiowych, problemach obok stojących w kolejce ludzi, gdzie co chwilę ktoś przechodzi, podchodzi z pytaniem czy prośbą do Siostry. Wtedy narodziła się idea nowego miejsca – miejsca, gdzie potrzebujący człowiek może usiąść i spokojnie porozmawiać z osobą, która go wysłucha i spróbuje pomóc. Ale jednocześnie miejsca, które jest tam gdzie rozgrywa się codzienność Osób Bezdomnych – na ulicy.
Zadanie trudne, wymagające konkretnej pracy. Poprosiłyśmy o pomoc mężczyzn z grupy Wojowników Maryi. Nie musiałyśmy długo czekać na odpowiedź. Wojownicy zabrali się do pracy. Prawie miesiąc trwała budowa małego, bardzo solidnego domku, który nazwany został Rozmówcą Świętego Józefa. Wojownicy, nie tylko własnymi rękami wybudowali Rozmównicę, ale także w całości ją ufundowali. JESTEŚMY IM ZA TO Z CAŁEGO SERCA WDZIĘCZNE. Rozmównicę poświęcił Ks. Arcybiskup Stanisław Gądecki. Znajduje się ona na podwórku, przy naszej Jadłodajni.
Tak zaczęła się ta historia…
Dziś w Rozmównicy oferujemy bardzo konkretną pomoc wszystkim zgłaszającym się z prośbą o pomoc. To miejsce, gdzie Osoba potrzebująca może spotkać się na rozmowie ze specjalistą z danej dziedziny. Stworzyliśmy warunki do spokojnej, intymnej rozmowy, aby w ten sposób jeszcze bardziej, lepiej i skuteczniej pomóc Osobom w kryzysie bezdomności i Osobom Ubogim.
W konkretne dni można spotkać się z różnymi osobami, zależnie od rodzaju pomocy, jakiej się potrzebuje. Korzystanie ze spotkań jest całkowicie darmowe.
NADAL POSZUKUJEMY specjalistów w różnych dziedzinach, ludzi o otwartych sercach, którzy zechcą ofiarować swój czas, by pomóc potrzebującemu człowiekowi.
Dlatego zapraszamy do współpracy (wolontariat): psychologów, psychiatrów, lekarzy, pielęgniarki, prawników, kapłanów.
KAWIARENKA
Ten telefon był dla nas ogromnym zaskoczeniem. I dowodem na to, jak Bóg Sam troszczy się o tych najbardziej potrzebujących. Pewnie nigdy taki pomysł nie przyszedłby nam do głowy. Mężczyzna w słuchawce przedstawił się jako współwłaściciel firmy Vemat. Okazało się, że usłyszał nasze świadectwo, kiedy podczas jednego z wyjazdów opowiadałyśmy o posłudze w Jadłodajni.
Historie Osób Bezdomnych i Ubogich mocno zapadły Mu w serca. Chciał, nie tylko ofiarować jakaś pomoc materialną, ale przede wszystkim dać tym ludziom poczucie godności. Zaproponował, że ofiaruje naszej Jadłodajni maszynę do gorących napojów. Ale to nie wszystko, firma Vemat zobowiązała się do regularnego uzupełniania i serwisowania urządzenia. Chciał, by także Osoby Bezdomne i Ubogie mogłypozwolić sobie na luksus wypicia kawy z automatu.
I w ten sposób, dzięki wspaniałym ludziom, o dobrych, otwartych sercach osoby, przychodzące do naszej Jadłodajni mogą każdego dnia napić się nie tylko kawy, ale także herbaty, czekolady czy nawet barszczu. Urządziłyśmy skromną Kawiarenkę, w której umieściłyśmy maszynę do napojów, ustawiłyśmy stoły i krzesła. Jest to nie tylko przestrzeń gdzie można wypić coś ciepłego, ale przede wszystkim miejsce spotkań, rozmów i wspólnego spędzania czasu.
ODZIEŻ
W pustostanach nie ma pralek… ani suszarek. Fakt niby oczywisty, ale często zapominany. Osoby Bezdomne, ale także Ubogie, potrzebują nie tylko jedzenie, ale także odzieży. Gdy się śpi na ulicy, odzież bardzo szybko się niszczy, brudzi.
Gdy pada deszcz wszystko przemaka – kurtki, buty, skarpetki. W chłodzie nocy trudno potem zasnąć w tym przemoczonym ubraniu, z wodą chlupiąca w butach.Źle jest, gdy nie ma się w co przebrać. A rozebrać się ciężko, bo przecież w bunkrach, parkach i na klatkach schodowych ogrzewania nie montują. Szczególnie trudno jest zimą. W tym czasie odpowiednia odzież pełni ogromną rolę.I tu nie chodzi już tylko o komfort suchej, czystej odzież czy uchronienie się przed przeziębieniem, ale wręcz o ratowanie życia i zdrowia. W czasie bardzo niskich temperatur Osoby Bezdomne narażone są na takie wychłodzenie organizmu, które może prowadzić do śmierci. Odpowiednia odzież jest na wagę złota. A ciepłe buty i grube skarpetki to prawdziwy skarb. One mogą uratować przez odmrożeniem a w konsekwencji amputacją palców lub stopy.
Ubrań na świecie są miliony ton. Bardzo często kupujemy nowe, a stare wyrzucamy lub gromadzimy gdzieś w szafach. Na szczęście jest wielu cudownych ludzi, którzy są gotowi podzielić się odzieżą z potrzebującymi. Zadają sobie tyle trudu, aby kupić nowe ubrania lub wyprać, posegregować i poskładać te już używane. Gotowe pakunki przynoszą do naszej Jadłodajni, i w taki sposób powstał u nas, bogato zaopatrzony, punkt wydawania odzieży. Osoby Bezdomne i Ubogie mogą tutaj otrzymać to, czego najbardziej potrzebują.
ODZIEŻ MOŻNA PRZYNOSIĆ DO NASZEJ JADŁODAJNI PO WCZEŚNIEJSZYM UZGODNIENIU
POD NUMEREM TELEFONU 786-819-850.
Prosimy, aby przynosić rzeczy nowe lub w dobrym stanie!
Nie przyjmujemy rzeczy zniszczonych, podartych lub brudnych.
SZANUJMY KAŻDEGO CZŁOWIEKA!
FRYZJER
Ścinanie włosów, golenie brody to nie są czynność konieczne do przeżycia… ale przydatna do funkcjonowania w społeczeństwie już tak. Wielu z przychodzących do naszej Jadłodajni, od dawna nie miało możliwości obcięcia włosów lub chociażby ogolenia się.
Zarośnięci, brudni, zaniedbani… Z takim wyglądem trudno znaleźć pracę lub chociażby życzliwość i zrozumienie u ludzi, którzy często po prostu się odsuwają i omijają z daleka. Niesamowite, jak umycie włosów, nowa fryzura mogą całkowicie odmienić wygląda człowieka.
Na początku Osoby Bezdomne i Ubogie prosiły o jakąkolwiek pomoc, nie mogąc już znieść swojego wyglądu lub chorób związanych niewłaściwą higieną włosów i skóry głowy. Siostra brała więc maszynkę do golenia, nożyczki i pod namiotem, na podwórku naszej Jadłodajni starała się zaradzić problemowi. Z czasem pojawiły się Wolontariuszki, wśródnich Pani Fryzjerka, które zaoferowały swoją pomoc. Przystosowaliśmy wstępnie małe pomieszczenie. Przed drzwiami ustawiała się zawsze długa kolejka…
W lutym tego roku, dzięki ogromnemu zaangażowaniu Sióstr i Wolontariuszy oraz wielkiej ofiarności ludzi dobrej woli, udało nam się otworzyć bardzo dobrze urządzony, profesjonalnie wyposażony „salon” fryzjerski. Wspaniałą inicjatywą jest współpraca ze szkołą TEB Edukacja, w ramach której uczniowie profilu fryzjerskiego, podejmują praktykę w naszym „salonie”. Dzięki tej akcji Osoby Bezdomne Ubogie mogą skorzystać z pomocy, i to bardzo profesjonalnej. Natomiast młode Osoby, przygotowujące się do zawodu, mają nie tylko możliwości ćwiczenia i udoskonalania swoich umiejętności fryzjerskich, ale także przekonania się na żywo, jak nowa fryzura może naprawdę zmienić oblicze zaniedbanego człowieka i darować mu zupełnie nową jakość życia.
Jednak Salon to nie tylko troska o zadbane włosy, ale także o piękno duszy. Przebywających tutaj otaczają, piękne, duchowe, pokrzepiające cytaty, wypisane na ścianach. Mają oni także możliwość, na znajdujący się ekranie, obejrzeć koncerty i teledyski o tematyce religijnej, wysłuchać wartościowych konferencji czy świadectw nawrócenia.
I tak właśnie powstał drugi już w Polsce, ale pierwszy EWANGELIZACYJNY salon fryzjerski dla ubogich. Chwała Panu, który wielkich dzieł dokonuje i zawsze troszczę się o tych, którzy w Nim pokładają nadzieję.
Nadal poszukujemy wolontariuszy, profesjonalistów i amatorów, który mają chęci i możliwości, by zaangażować się w tę niezwykłą inicjatywę!!!
FOTOGRAF
Jest wiele instytucji, do których Osoby Bezdomne i Ubogie mogą się udać po pomoc. Taka pomoc jest bardzo konkretna i może rozwiązać sporo problemów. Jednak najczęściej pierwszym krokiem w takim procesie jest okazanie się jakimś dowodem tożsamości. I tu dla wielu zaczynają się schody…
Osoby Bezdomne często nie posiadają dowodu osobistego, z najróżniejszych powodów – bo stracił ważność, bo zgubili go śpiąc gdzieś w parku, bo zostali okradzeni i stracili wszystkie dokumenty… Powodów jest wiele. A żeby wyrobić nowy potrzebne jest zdjęcia. Nie każdego stać na wizytę u fotografa.
Dzięki pomocy wspaniałych ludzi w naszej Jadłodajni oferujemy także możliwość bezpłatnego wykonania zdjęć do dokumentów. Nasi fotografowie nie tylko poświęcaj swój czas, dzielą się umiejętnościami i talentami, ale także użyczają swojego profesjonalnego sprzętu. Dzięki temu Osoby Bezdomne i Ubogie mogą liczyć na bardzo dobrze wykonane zdjęcia, ale co chyba jeszcze ważniejsze na życzliwość, szacunek i fachową obsługę.
Zdjęcia można wykonać w wyznaczonych terminach, raz w miesiącu.
Informacje o konkretnych datach można uzyskać w Jadłodajni.
WOLONTARIUSZE
Są niezwykli… Poświęcają swój czas i siły zupełnie bezinteresownie. Dzielą się umiejętnościami i zdolnościami całkowicie darmowo. Angażują się do końca i wkładają całe serce, w to co robią. Są wrażliwi na ludzkie cierpienie, dostrzegają potrzeby drugiego człowieka i nie przechodzą obok nich obojętnie. Potrafią okazać serce zupełnie obcej osobie. Mają w sobie tak wiele dobroci, że zadziwiają współczesny świat.
Nasi WOLONTARIUSZE!
Bez nich funkcjonowanie Jadłodajni byłby absolutnie niemożliwe!
Posługują na wszystkich możliwych stanowiskach. Od wczesnego rana kroją, pakują, układają towary, przygotowują sprzęty i stanowiska pracy. W momencie otwarcie Jadłodajni są już rozlokowani w konkretnych miejscach, przygotowani do działania. Przy bramie stoją z alkomatem i wpuszczają do środka, oczekujących w długiej kolejce. Przy okienku wydają kanapki, nalewają zupę, napełniają pojemniki na wynos. W kawiarence podają kawę czy herbatę. Na Ryneczku wydają pieczywo i towary, które można zabrać ze sobą, troszczą się o sprawiedliwy ich podział pomiędzy wszystkich potrzebujących. Zawsze życzliwi i uśmiechnięci, z szacunkiem podchodzą do każdego człowieka.
Po zamknięciu Jadłodajni aktywność Wolontariuszy wcale nie maleje. Każdego dnia w godzinach popołudniowych domu wypełnia się gwarem grup, przygotowujących kanapki. Tworzą je najróżniejsi ludzie – jest grupa dzieci z podstawówki, młodzież z AKM-u i Jordanu, rodziny z Domowego Kościoła, harcerze, Wolontariusze Caritas i wielu innych. Codziennie inna grupa smaruje i pakuje około 1500 kanapek.
Tak to wygląda w zwykłe dni, ale to nie koniec… nieoceniona jest wręcz pomoc Wolontariuszy przy organizacji świąt, uroczystości i duży wydarzeń, na których liczba uczestników dochodzi do 1,5 tysiąca. Już w dniach poprzedzających dane wydarzenia spędzają godziny w naszej Jadłodajni. Przygotowują, ustawiają dekorują. Pomagają w przygotowaniu posiłków w naprawdę dużych ilościach, przede wszystkim na Spotkanie Wigilijne czy Wielkanocne Śniadanie. Obierają, siekają warzywa, smażą karpie, kroją i pakują ciasto. Przygotowują także świąteczne paczki dla potrzebujących.
W trakcie dużych wydarzeń są z nami. Pilnują porządku w kolejce, dbają o spokojny i sprawny proces wpuszczania kolejnych osób. Tworzą zaplecze kuchenne – nalewają zupę, pakują porcje żywieniowe. Wydają posiłki i paczki. Troszczą się także o oprawę muzyczną danych wydarzeń, tworząc niezastąpiony, świąteczny klimat. Trudno wyobrazić sobie dobrze zorganizowany przebieg uroczystości bez ich zaangażowania i pomocy.
Nasza Jadłodajnia jest zawsze otwarta dla każdego, kto chce pomagać. Zapraszamy wszystkich ludzi o wrażliwych sercach, którzy są gotowi poświęcić swoje siły i czas, by dla dobra drugiego człowieka. Istnieje możliwość zaangażowania się w dogodnych dla każdego dniach, godzinach czy zakresie pracy.
Wystarczy się zgłosić – ustalimy szczegóły!
ZOSTAŃ WOLONTARIUSZEM
SENIORZY
Kilka godzin przed otwarciem Jadłodajni, gdy na zewnątrz leniwie formułuje się kolejka, w kuchni już praca wrze w pełni. Kucharz ogromnym wiosłem miesza składniki w rozgrzewającym się kotle. Zupa musi zdążyć się ugotować. Ale to za mało. Trzeba już myśleć o kolejnym dniu.
W pomieszczeniu obok czekają już kilogramy warzyw do obrania i pokrojenia. To potrwa, pracy jest naprawdę dużo. Sióstr jest zaledwie kilka. Biegają teraz przygotowując wszystko do otwarcia Jadłodajni. Nie zdążą zająć się warzywami, a bez nich nie będzie gorącego posiłku na jutro. Na szczęście nie muszą. Przy stołach, z nożami w dłoniach, przy miskach i deskach siedzą „anioły”, które zesłała Boża Opatrzność. Bóg sam zatroszczył się o swoje dzieło. Kim są cisi pomocnicy?
Maleńka grupa Seniorów każdego ranka przychodzi do Jadłodajni. Przez kilka godzin obierają, kroją, przygotowują ogromne garnki warzyw na następny dzień. Nie zrażają się wczesną godziną, brzydką pogodą czy własnym zmęczeniem. Zamiast zaznawać w życiu odpoczynku, na który przecież tak bardzo sobie zasłużyli, oni poświęcają swój czas, poświęcają swoje siły, by pomagać innym. Ich praca jest na wagę złota. Funkcjonowania Jadłodajni w ogóle nie można sobie wyobrazić bez ich posługi. Dzięki ich zaangażowaniu i oddaniu każda ze stojących w kolejce osób ma pewność, że nie odejdzie z Łąkowej głodna. Cichą, codzienną pracą dokonują naprawdę wielkiego dzieła. Pomagają przetrwać tym, którzy znaleźli się w trudnym momencie swojego życia, stanąć na nogi tym, którzy już tracili siły, odzyskać ufność tym, w których sercach już umierała nadzieja. Z pewnością Pan Bóg z wielką miłością i radością patrzy na ich otwarte serca, tak wrażliwe na cierpienie drugiego człowieka.
Jak mówią sami Seniorzy w Jadłodajni nie tylko dają coś z siebie, ale i wiele otrzymują. „Przychodzę codziennie do Jadłodajni, prowadzonej przez Siostry Elżbietanki, by pomagać w kuchni” – mówi p. Janina. „Praca jest prosta, ale trzeba czasu, by ją wykonać. Razem z kilkoma paniami i jednym panem obieramy i kroimy warzywa i ziemniaki oraz mięso i wędliny, potrzebne do ugotowania wielkiego kotła zupy. Mój czas, bezinteresownie poświęcony drugiemu człowiekowi, jest dla mnie wielkim darem. Mobilizuje do aktywności, systematyczności i dobrego organizowania sobie dnia. Mimo nie młodego wieku czuję się nadal potrzebna, nie tylko nieznanym mi ludziom, którzy przychodzą do Jadłodajni po pomoc, ale i siostrom, w których sąsiedztwie mieszkam i żyję. Widzę więc ich zaangażowanie, pracę, pomoc – z radością niesioną bliźniemu – nie tylko dla ciała ale i dla ducha. Czuję potrzebę, ale i satysfakcję, że mogę się włączyć w to dzieło. Zachęcam innych, by również spróbowali. Pamiętajmy, że najmniejsza pomoc więcej znaczy niż największe chęci.”
Serdecznie zachęcamy wszystkich Seniorów, którzy czują potrzebę i mają możliwości, by włączyć się w to piękne dzieło. Praca każdego Seniora naprawdę jest na wagę złota.
Z siostrami można kontaktować się bezpośrednio,
przychodząc do Jadłodajni im. św. Elżbiety przy ul. Łąkowej 4 w Poznaniu
lub dzwoniąc pod numer telefonu 503 796 416.
DOBRODZIEJE I OFIARODAWCY
Kilka godzin przed otwarciem Jadłodajni, gdy na zewnątrz leniwie formułuje się kolejka, w kuchni już praca wrze w pełni. Kucharz ogromnym wiosłem miesza składniki w rozgrzewającym się kotle. Zupa musi zdążyć się ugotować. Ale to za mało. Trzeba już myśleć o kolejnym dniu.
W pomieszczeniu obok czekają już kilogramy warzyw do obrania i pokrojenia. To potrwa, pracy jest naprawdę dużo. Sióstr jest zaledwie kilka. Biegają teraz przygotowując wszystko do otwarcia Jadłodajni. Nie zdążą zająć się warzywami, a bez nich nie będzie gorącego posiłku na jutro. Na szczęście nie muszą. Przy stołach, z nożami w dłoniach, przy miskach i deskach siedzą „anioły”, które zesłała Boża Opatrzność. Bóg sam zatroszczył się o swoje dzieło. Kim są cisi pomocnicy?
Maleńka grupa Seniorów każdego ranka przychodzi do Jadłodajni. Przez kilka godzin obierają, kroją, przygotowują ogromne garnki warzyw na następny dzień. Nie zrażają się wczesną godziną, brzydką pogodą czy własnym zmęczeniem. Zamiast zaznawać w życiu odpoczynku, na który przecież tak bardzo sobie zasłużyli, oni poświęcają swój czas, poświęcają swoje siły, by pomagać innym. Ich praca jest na wagę złota. Funkcjonowania Jadłodajni w ogóle nie można sobie wyobrazić bez ich posługi. Dzięki ich zaangażowaniu i oddaniu każda ze stojących w kolejce osób ma pewność, że nie odejdzie z Łąkowej głodna. Cichą, codzienną pracą dokonują naprawdę wielkiego dzieła. Pomagają przetrwać tym, którzy znaleźli się w trudnym momencie swojego życia, stanąć na nogi tym, którzy już tracili siły, odzyskać ufność tym, w których sercach już umierała nadzieja. Z pewnością Pan Bóg z wielką miłością i radością patrzy na ich otwarte serca, tak wrażliwe na cierpienie drugiego człowieka.
Jak mówią sami Seniorzy w Jadłodajni nie tylko dają coś z siebie, ale i wiele otrzymują. „Przychodzę codziennie do Jadłodajni, prowadzonej przez Siostry Elżbietanki, by pomagać w kuchni” – mówi p. Janina. „Praca jest prosta, ale trzeba czasu, by ją wykonać. Razem z kilkoma paniami i jednym panem obieramy i kroimy warzywa i ziemniaki oraz mięso i wędliny, potrzebne do ugotowania wielkiego kotła zupy. Mój czas, bezinteresownie poświęcony drugiemu człowiekowi, jest dla mnie wielkim darem. Mobilizuje do aktywności, systematyczności i dobrego organizowania sobie dnia. Mimo nie młodego wieku czuję się nadal potrzebna, nie tylko nieznanym mi ludziom, którzy przychodzą do Jadłodajni po pomoc, ale i siostrom, w których sąsiedztwie mieszkam i żyję. Widzę więc ich zaangażowanie, pracę, pomoc – z radością niesioną bliźniemu – nie tylko dla ciała ale i dla ducha. Czuję potrzebę, ale i satysfakcję, że mogę się włączyć w to dzieło. Zachęcam innych, by również spróbowali. Pamiętajmy, że najmniejsza pomoc więcej znaczy niż największe chęci.”
Serdecznie zachęcamy wszystkich Seniorów, którzy czują potrzebę i mają możliwości, by włączyć się w to piękne dzieło. Praca każdego Seniora naprawdę jest na wagę złota.
Z siostrami można kontaktować się bezpośrednio,
przychodząc do Jadłodajni im. św. Elżbiety przy ul. Łąkowej 4 w Poznaniu
lub dzwoniąc pod numer telefonu 503 796 416.